|
www.101st.fora.pl Forum Miłośników 101st Airborne i nie tylko.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
AO
Dołączył: 12 Maj 2011
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:46, 23 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
godnie, fajnie, wesoło, ekipowo, koszernie
no i powrót syna marnotrawnego nawet udany ;p
za MJ przyczepię się do pogody, nie widziałem chyba jeszcze tak szybko zasypywanego okopu:) thx wszystkim
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Max
2nd Rangers
Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:39, 23 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Joyu Rangersem z Korei xD lol o mało nie spadłem z krzesła jak to przeczytałem ^^
oczywiście mówię o komentarzach z linków Martynki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brzuchu
101st Airborne
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ste-mere-Kobiernice
|
Wysłany: Wto 0:23, 24 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
A on nie jest z Korei?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tusia
WAC
Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany: Czw 11:09, 26 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Też mi się wydaje ze z Korei przynajmniej tak Rumcajs i Cypisek z Rzacholeckiego Lasu wspominali
|
|
Powrót do góry |
|
|
kryska
Dołączył: 17 Kwi 2011
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:23, 29 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
dla zainteresowany pierwsza część fot
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Max
2nd Rangers
Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:09, 29 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
mmmm fajne ^^
heh nie wiem nie wnikam (nie wiem jakie były zmiany w tym czasie) ale uśmiałem się czytając samo wytknięcie tego ^^
Ostatnio zmieniony przez Max dnia Nie 20:11, 29 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
madame_commando
WAC
Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bielsko-Biała/Poznań
|
Wysłany: Pon 23:02, 06 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Bitwa Wyrska 2011 – relacja na wesoło
21.05.2011
-godzina 12:00
Pogoda jest zwodniczo piękna. Wiatr cicho śpiewa między konarami drzew niosąc jednak zapowiedź ognistej burzy grzmiącej niemieckimi karabinami. Pozornie leniwie palone papierosy trzymane są w dłoniach drżących w napięciu... Liban zdał maturę. Na ogół milczące oczekiwanie przerywa czasem paplanina o 90% z rodzimego angielskiego.
Wtem powietrze przeciął świst ręcznego granatu! Wpadł prosto w nasz okop! Pomyśleć, że samotny szwab wyglądający raczej jak zagubiony w boju chłopczyk, a nie samotny myśliwy, rozwalił dwóch naszych! Na szczęście chwilę potem nastąpił cudowny RESPAWN i 30stka odpowiedziała ogniem skracając delikwenta o pewne części ciała, nie ma znaczenia jakie. Wydawało mi się też, że Liban wspominał coś o jakiejś maturze.
-godzina 12:49
Coraz więcej ludzie przechodzi obok naszego okopu. Czujemy lekkie podenerwowanie, nie można wiedzieć który dzieciak z balonem wypełnionym helem może być wrogim zamachowcem. Czujnie obserwujemy więc każdego jednocześnie pilnując, by żadna puszka magicznego napoju kojącego nerwy nie wytoczyła się poza oficjalne granice okopu.
-godzina 12:59
Zapanowało niezdrowe podniecenie. Nasz wzrok przesłoniła chmura dziwnego pyłu, a nozdrza podrażnił dziwny zapach. Co ciekawe działo się to w HQ, chłopcy niczego nie zauważyli. W końcu Kaśka przyznała się do opróżnienia zbiornika z gazem. Nie mamy jej tego za złe, zbiornik trzeba regularnie opróżniać, nerwy też robią swoje. Teraz za pomocą mięśni szczęk, oraz naszych silnych płuc kierujemy tę chmurę gazu na Niemców. Cierpliwie czekamy na odgłosy kaszlu świadczące o powodzeniu akcji i osłabieniu przeciwnika.
-godzina 13:06
Przemo stwierdził, że ma już tego wszystkiego serdecznie dosyć (przy czym to ładne wyrażenie zastąpił jednym krótkim i mocnym słowem) i ściąga to całe żelastwo. Tak... chwilowy spokój daje nam poczucie bezpieczeństwa.
-godzina 13:08
Atmosfera znów gęsta jak mrożony shake. Trudno uwierzyć, że gdzieś w cywilizowanym świecie ludzie spokojnie jeżdżą swoimi bryczkami i nielicznymi samochodami, słuchają winylowych płyt i dumają co im przyniesie kolejny dzień. Wojna oddziela nas od niech niewidzialnym murem.
-godzina 13:14
Ludzie zaczynają się niecierpliwić. Widać to po namiętnym wysyłaniu smsów z przenośnych radiostacji. Gaba bardzo chce dopchać się do maszyny do pisania, na której właśnie piszę, żeby z niej wysłać smsa do Ryśka.
-godzina 13:40
Podobno Liban zdał maturę. I pomyśleć, że naszych granic bronią już młodzieńcy, którzy dopiero co wkroczyli w dorosłe życie. Wojna brutalnie przerywa ich najpiękniejszy okres w życiu.
-godzina 13:42
Zaczyna brakować fajek.
-godzina 13:43
Żołnierzy zaczyna dopadać głód. Z każdej strony unosi się zapach cichaczem usmażonych kiełbasek, dziwnej kukurydzy rozprężonej niczym wzdęty brzuch ciężarnej słonicy (mówią na to: popkorn czy coś), oraz waty. Tak... ludzie jedzą już nawet watę!
-godzina 13:47
Wojna, wojna... frontowa frustracja uczuciowa! Panowie niespokojnie spoglądają w stronę Pań chcąc je podtrzymywać... na duchu. Niejaki Lanc jadł ogórka w sposób, który rozbudziłby nawet zwiędłe rzodkiewki, oraz Zgromadzenie Koła Sztucznych Szczęk i Szydełkowania Wieczorami. Puls jest szybki jak seria z karabinu maszynowego.
-godzina 14:00
Niby jesteśmy tutaj sami, zza drzew mogą jedynie wychynąć głowy w hełmach nieprzyjaciela, jednak nie możemy się oprzeć wrażeniu jakoby mijały nas całe tłumy szczęśliwych i spokojnych ludzi. To niesamowite... zapewne to tęsknota za latami błogiego wręcz życia wśród ludzi rodzi w nas takie nostalgiczne obrazy.
-godzina 14:03
Nowa Pani Prezes (w każdym razie do Helu) zjadła właśnie dobry karczek. Informacja ta z pozoru jest nieistotna, ale to złudne wrażenie.
-godzina 14:56
Przeczuwając rychły koniec spokoju uwieczniono nas na pamiątkowych fotografiach. Być może była to ostatnia, na której byliśmy wszyscy.
-godzina 15:44
W oddali słychać strzały. Na polu gorącym jak patelnia walczą dzielni obrońcy Śląska, ale Niemcy nie pozostają im dłużni. Nie zmienia to faktu, że wszyscy czują się tam jak chomiki skwierczące właśnie na patelni. My, schronieni w cieniu drzew cicho żałujemy naszych walczących braci wiedząc jednak, że i na nas przyjdzie czas.
-godzina ....?
Nie zdążyłam nawet zanotować godziny! Rozpętało się istne piekło! Nikt już nie wie, czy huki i grzmoty, to burza, czy niemieckie karabiny, ale jakie to miało znaczenie? Stwierdziliśmy, że dosyć tej zabawy. Spakowaliśmy sprzęt i pojechaliśmy... no właśnie, gdzie? Nie wiem, gdzie rozrzucił nas wszystkich gorączkowy transport... mam nadzieję, że odnajdziemy się szybko, by znów wspólnie wyruszyć na front.
SGT Martyna ‘MC’ Sikora
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liban
101st Airborne
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 324
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Camp Toccoa Tychy
|
Wysłany: Wto 12:38, 07 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
MC to jest boskie
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Charcoal Theme by Zarron Media
|